"Zazdrość jest pasją, która żarliwie szuka powodów do cierpienia". Myśl niemieckiego filozofa Friedricha Schleiermachera posłużyła za motto telewizyjnej adaptacji sztuki "Zazdrość na trzy faksy" coraz modniejszej w świecie, niemieckojęzycznej autorki powieści i dramatów, a także dzieł z pogranicza filozofii, socjologii i etyki. Esther Vilar (ur.1935), pisarka i lekarka, urodziła się w Buenos Aires w rodzinie niemieckich emigrantów (matka była Niemką, ojciec Żydem), lecz Argentyna nie stała się jej ojczyzną. Jak zauważyła, widocznie rodzice zarazili ją poczuciem obcości. Za oceanem skończyła medycynę, kontynuowała studia w Monachium. Mieszkała również w Szwajcarii i we Francji, w Londynie i ostatnio w Barcelonie, ale zawsze pisała po niemiecku. Jej fascynacja dramatem zaczęła się od przypadkowej lektury sztuk Czechowa, później porwali ją Gombrowicz i Szekspir. Jednak pierwszym krokiem Esther Vilar na drodze ku sławie był trzytomowy cykl eseistyczny "Tresowany mężczyzna", "Płeć poligamiczna" i "Koniec tresury", gdzie polemizowała z koncepcjami lansowanymi przez Ruch Wyzwolenia Kobiet. W głośnej książce "Starość jest piękna" protestowała przeciwko wszechobecnemu w kulturze Zachodu kultowi młodości. We wczesnych latach 80. międzynarodową widownię zbulwersowała sztuka "Amerykańska papieżyca", o roli kobiety w Kościele katolickim. Uznanie wzbudziły także "Królowa i Szekspir" w Teatrze TV z Mają Komorowską i w Teatrze na Woli z Niną Andrycz) oraz dramat "Speer", wystawiony w Londynie przez Klausa Marię Brandauera. Jak wyznała Esther Vilar w rozmowie z tłumaczką sztuki, teatr musi "albo zmuszać do płaczu, albo do śmiechu". "Zazdrość na trzy faksy" (w oryginale "Eifersucht") łączy w sobie elementy komediowe, nawet farsowe, z poważną, czasami ironiczną refleksją na temat psychiki kobiet, ich tęsknot i ograniczeń wynikających z płci i wieku. Sztuka miała swą polską premierę w grudniu 2000 w warszawskim Teatrze Nowym, a recenzenci delektowali się aktorstwem damskiego trio: Grażyny Barszczewskiej, Katarzyny Figury i Aleksandry Ciejek. Panowie mają tu bowiem niewiele do powiedzenia. Trzy kobiety w różnym wieku, mieszkające w nowoczesnym, luksusowym apartamentowcu, kochają tego samego mężczyznę. Jedna jest wziętą prawniczką, druga architektem, trzecia studentką. Nic o sobie nie wiedzą i nigdy się nie spotkały, do chwili, gdy druga, a potem trzecia nawiązuje romans z mężem pierwszej. Walczą o prawo do "swojego" mężczyzny wszelkimi sposobami, komunikując się za pomocą faksów. Kolejne przekazy popychają rywalki w otchłań rozpaczy bądź na wyżyny euforii, w piekło cierpienia, strachu, zazdrości. Jednak w pewnych okolicznościach uczucia destrukcyjne również mogą się stać bodźcem inspirującym. Atrakcyjna, niezależna kobieta sukcesu, 36-letnia architekt Kama Stern, pisze właśnie swój pierwszy list do sąsiadki mieszkającej trzy piętra wyżej...